Autor Wiadomość
Lorderon
PostWysłany: Pon 22:33, 15 Maj 2006   Temat postu:

zgadzam się z toba olu, to wszystko co napisałaś to prawda ale dla twojej wiadomości w oświęcimiu zginęło prawie 2 mln., ginących często w okrutnych męczarniach. Trzeba jeszcze doliczyc tych co przeżyli, ale w Auschwitz wycierpieli tyle, że woleliby umrzeć żeby nie czuć tego bulu. To co wypisujesz, rozsiewa się po całym świecie, a Birkenau było w jednym miejscu, ludzie codziennie widzeli jak umierali ich bliscy "jedna śmierć to tragedia a milion to statystyka" ci ludzie których rodziny sły na mord nieraz tak pomyśleli. Mówisz, że teraz możesz idąc po ulicy zostać potrącony przez pijanego kierowce, a w Oświęcimiu kiedy strażnikon się nudziło ustawiali sobie pierwszych lepszych(mógł to byc każdy)przy murze, ustawiali sie od niego w pewnej odległości i strzelali mu w najpierw w nogi, później w ręce, następnie w kroscze, barki, tors i wykańczali go strzałem w głowę. Kiedy taki więzień stawał pod murem nie miał szans na przeżycie, a sam marzył tylko o tym, aby ss-man strzelił mu szybko w łeb żeby nie przerzywać potwornych katuszy.ja wcale nie uważam, że to co się teraz dzieje to jest dopuszczalne i że można to tak zostawić, ale nie porównujcie tej sytułacji to tego co się działo w oświęcimui....:/
Kremówka
PostWysłany: Pon 21:02, 15 Maj 2006   Temat postu:

Ha! Czyżby mylił się Stalin mówiąc że "jedna śmierc to tragedia a milion to statystyka"?
Popieram Adama.
Wtedy to była wojna, na wojnie straty są przewidziane. I nie mówię że to było dobre, czy coś.
Teraz możesz wyjśc z domu i zginąc pod kołami samochodu pijanego gościa, albo zostac zakłuty przez dresów. Przykład: w tych juwenaliach studenci na śmierc pobili chłopaka.
Poza tym codziennie te kilka tysięcy osób umiera z głodu lub na aids. Od kilkudziesięciu lat. A tymczasem w USA rokroczine topi się w oceanie kilkaset ton nadwyżek zboża, które mogłoby uratowac trochę istnień. I to niby nie jest okrutne?
Lorderon
PostWysłany: Pon 18:16, 15 Maj 2006   Temat postu:

hmmm nie wiem jak ty ale ja nie widze codziennie mordowanych kilku tys. osób...
Adam za 5 wkładam
PostWysłany: Nie 10:22, 14 Maj 2006   Temat postu:

Poruszanie histori jest bardzo ważne ale podobne żeczy dzieją sie na naszych oczach i przechodzimy wobec tego obojetnie.
Mikuś
PostWysłany: Sob 22:00, 13 Maj 2006   Temat postu:

A ja tam nie byłam... Musze przyznać, że tego żałóje, bo to miejsce, które powinien odwiedzić każdy i przerzyć na swój spoób...
Atrus
PostWysłany: Sob 21:06, 13 Maj 2006   Temat postu:

Też zawsze chciałem to miejsce zobaczyć... Zobaczyłem... i powiem Wam, że chciałbym tam pojechać jeszcze raz...Bo ta Nasza "wycieczka" była dla mnie za krótka. Chcę zobaczyć wiecej, pojechać na cały dzień, porobić zdjęcia, posłuchać dokładnie przewodnika... sam nie wiem dlaczego. Poprostu czuję, że muszę...
Lorderon
PostWysłany: Czw 22:19, 11 Maj 2006   Temat postu:

widzisz, ja też zawsze chciałem zobaczyć to miejsce, ale jak juz zobaczyłem, to zrozumiałem, że nie chcę wiecej zobaczyć, chyba nie musze tłumaczyć dlaczego...;(
dark_angel
PostWysłany: Wto 10:40, 02 Maj 2006   Temat postu:

Optymizm? Chciałabym zauważyć, że to temat "Ściana płaczu".
Adam za 5 wkładam
PostWysłany: Pon 18:58, 01 Maj 2006   Temat postu:

Ludzie co am być to bedzie Smile OPTYMIZM PODSTAWĄ EGZYSTENCJI CZŁOWIEKA
wasze wesołe tematy naprawde działają zachecająco Smile a co do oswięcimia to zawsze chciałem zabaczyc to miejsce;p
Deutsche HUNDE!!!!!!!
dark_angel
PostWysłany: Pon 11:13, 01 Maj 2006   Temat postu:

Siłą zmuszeni do wycieczki w Oświęcimiu? Ja tak nie uważam. Co innego jest czytać czy oglądać w telewizjii, a co innego zobaczyć na własne oczy świadectwo cierpienia. Oświęcim ma swój specyficzny, ponury nastrój, niemal czuje się wiszący w powietrzu ból. Nie da się opisać tego co się tam odczuwa i nie jest to tylko współczucie, czy smutek. Trzeba po prostu samemu tego doświadczyć.
Każdego porusza co innego. Mnie nie zbulwersowały najbardziej zdjęcia wychudzonych, zabiedzonych ludzi tylko ich wzrok. W oczach uwolnionych więźniów nie widać było nadziei czy choćby iskry radości, nawet nie widać było udręki. To właśnie te oczy były puste, wyprane całkowicie z emocji, a nie oczy bandy gimnazjalistów zwiedzających Oświęcim... Kolejną rzeczą która wprawiła mnie w bardzo ponury nastrój była różowa, dziecinna sukienka. Kiedy ją zobaczyłam pomyślałam o mojej młodszej siostrze i o tym co musiała czuć rodzina zamordowanego dziecka. Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.
Często myślę też o Niemcach, którzy dopuszczali się tego bestialstwa. Przecież oni też mieli rodziny. Jak człowiek może robić coś takiego? Denerwuje mnie porównywanie hitlerowców do zwierząt. Zwierzęta nigdy nie odczuwają przyjemności z zabijania, one to robią, żeby żyć. To dowodzi, że czlowiek jest najohydniejszą istotą, którą kiedykolwiek zamieszkiwała Ziemię...
Kremówka
PostWysłany: Nie 12:33, 30 Kwi 2006   Temat postu:

No tak. Ciebie w Oświęcimiu najbardziej poruszył tępy wzrok kolegów.

Wiesz, Mona_Liso, nie możesz tak postępowac. Nie wolno nam się odseparowac od historii, często brudnej i tragicznej. W dzisiejszym świecie łatwiej jest koncentrowac się na dniu dzisiejszym, ale "kto nie pamięta swojej historii będzie zmuszony ją powtórzyc".

Wiesz, Mona_Liso, nie możesz tak postępowac. Skad wiesz co jest dla mnie lepsze? Ja wbrew pozorom o historii pamiętam w momentach prozaicznych, a nie tylko przy okazji. Nie boję się stwierdzenia że o Oświęcimiu wiem niewiele, ale nie boję się też o własną wiedze historyczną. Bo historia to nie są wybiórcze fakty typu bitwa tu, bitwa tam. Aby zrozumiec pewne rzeczy, potrzeba ogólnej orientacji. Historia to skomplikowana maszynka.
Poza tym myślę, że sam fakt bycia w Oświęcimiu i tak nic nie załatwia. Że niby jesteś lepsza, bo byłaś i się przejęłaś? Ja nie byłam, a też się przejęłam. Czytając o uciekinierach z innych obozów, o wyzwoleńcach z Auschwitz-Birkenau. Poznając przeżycia konkretnych ludzi można dowiedziec się więcej niż patrząc na ogół.

I pytanie kluczowe: czy moje zainteresowanie jest warte mniej niż ta wasza szumna wycieczka, na którą zostaliście zresztą siłą zmuszeni?

Ciesze się że nie byłam, bo ja każdy film czy wywiad odchorowywuję. W nocy śni mi się wojna, za dnia mam podły nastrój. Boję się myślec jakbym wyglądała po Oświęcimiu.
Mona_Lisa
PostWysłany: Pią 17:21, 28 Kwi 2006   Temat postu:

To miejsce jest przedziwne. Najbardziej poruszył mnie fakt, że nawet najgorsi z mojej klasy (czyt. "niegrzeczni") poprostu zamilkli. Zamilkli. Nic. Tylko tępy wzrok.

Wiesz co Kremówko nie możesz tak postępować. Chcesz się odseparować od śmierci, cierpienia, bólu i okrucieństwa? Przecież w dzisiejszym świecie nie masz takiej szansy!
Kremówka
PostWysłany: Wto 21:54, 04 Kwi 2006   Temat postu:

A ja nie byłam... i powiem wam szczerze - cieszę się. Ja po filmach jestem zmaltretowana psychicznie. Bałabym się stanu po powrocie stamtąd.
Lorderon
PostWysłany: Pią 23:26, 31 Mar 2006   Temat postu:

Co sądzicie o wycieczce do oświęcimia, nie zmaieściłem tego posta w "wyprawy, Imprezy" bo bardziej pasuje do "Sciana płaczu", różnie sobie wyobrazałem oświęcim, ogladałem o tym mnóstwo filmów, ale jeśli człowek tego nie zobaczy, to nie zrozumie, 1,5 miliona ludzi, tyle tam zginęło..... straszne, naprawde a wszystko z powodu kaprysu jednego człowkea, który chciał "oczyścić" świat z ras "gorszych", nieczęsto zgadzam sie z ponią Ż.(G. dla wtajemniczonych) ale tym razem napewno "Oświęcim działa na ludzi", apsolurtnie.......

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group